aaa4 |
Człowiek |
|
|
Dołączył: 14 Lut 2017 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
-Coz, oni beda chcieli pobrac troche krwi- Powiedzial, siegajac po jej szate z
podlogi.
Krwi? Lindsay wyskoczyla z lozka, utrzymujac z trudem rownowage. Miala watpliwosci by byla w stanie ogladac swoja krew, tak biala jak jej teczowki, umieszczona w probowce.
-Nie- Stwierdzila krotko, wyrywajac Francuzowi z dloni swoje ubranie i zakladajac je na siebie.
Renaud probowal wziac ja w ramiona, ale dziewczyna walczyla przeciw jego checi uspokojenia siebie. W koncu pochwycil jej twarz w dwie dlonie i pocalowal ja.
-To moze poczekac- Szepnal.- Nie pozwole im zrobic niczego, na co nie
jestes gotowa.
Zamarla na moment, po czym mocno pchnela Wiwerne w [link widoczny dla zalogowanych]
klatke piersiowa.-Ty?- Czula jak jej usta wykrzywiaja sie nieprzyjemnie, gdy odpychala go, poki jej nie puscil.- Ty zostawisz mnie w spokoju- Powiedziala, gdy jego spozniona propozycja ochrony obudzila na nowo jej gniew.- Nie chce cie widziec, slyszec, ani wyczuwac nigdzie w swojej okolicy!
-Nie moge cie zostawic, Lindsay- Powiedzial, lapiac ja zanim usiadla na brzegu lozka.
-Juz udowodniles, ze w tym temacie jestes klamca- Dogryzla mu. Walczyla, by sie wyzwolic, ale on tylko zacisnal mocniej ramiona. W wyniku szarpaniny jej szata rozsunela sie i jego nagie cialo otarlo sie o jej odkryte piersi i wzgorek lonowy, gdy przyciskal ja do materaca.
Renaud zawarczal, jego ramiona objely kochanke jeszcze szczelniej, jedna dlon zsunal ku zwienczeniu jej ud, a usta przytulil do delikatnego gardla. - I to byl ogromny blad, Lindsay- Mruczal, przygryzajac [link widoczny dla zalogowanych]
lekko jej skore zebami.- Nigdy wiecej nie popelnie go ponownie.
-Nie chce cie tutaj- Protestowala. Probowala wsunac miedzy nich rece, ale
sprawila tylko, ze jej gardlo bylo dla niego bardziej wystawione. |
|